niedziela, 4 grudnia 2016

The war of the worlds, book 1 and 2 [ze słownikiem]

Wojna światów po raz pierwszy została wydana w 1898 a już rok później ukazało się polskie wydanie. Od tamtej pory jest wciąż wznawiana i czytana przez kolejne pokolenia. Warto jeszcze nadmienić, że jest ona uważana za jedną z najważniejszych książek w historii światowej literatury fantastycznej a ponadto przyczyniła się do powstania nowego gatunku - science-fiction.

Mamy bliżej nieokreślony dzień pod koniec XIX wieku. Niedaleko Woking w południowej Anglii uderza dziwny meteor. Okazuje się on być dość niezwykły, ponieważ jest to statek obcej cywilizacji, pochodzącej z planety Mars. Przybysze od samego początku nie mają pokojowych zamiarów i niszczą każdy przejaw oporu... Używają w tym celu snopu gorąca, bądź czarnego dymu, który skutecznie radzi sobie z artylerią XIX wiecznej Anglii... Zaczyna się panika i wszyscy uciekają z dala od okrutnych maszyn Marsjan. Znajduje się jednak wielu takich, co pragnie skorzystać z okazji i okradają zamożne sklepy oraz domy, nie zważając na niebezpieczeństwo... Całą historię relacjonuje nam nieznany z imienia pisarz i filozof, który jest naocznym świadkiem wydarzeń. O sile oddziaływania tej powieści może świadczyć chociażby słynna audycja radiowa z 1938 roku, która była tak realistyczna, że wśród wielu Amerykanów wywołała prawdziwą panikę.

Chociaż miałem już okazję wcześniej czytać tę książkę po polsku a teraz po angielsku, to wciąż odkrywam ją na nowo i urzeka mnie coraz bardziej. Przede wszystkim za motyw kontaktu z obcą cywilizacją. Warto podkreślić, że Wells jako pierwszy opisał w literaturze inwazję obcej cywilizacji na Ziemię, dysponującą nowoczesną technologią i śmiercionośną bronią. Jednakże czytając książkę odnosi się wrażenie, motyw ten był dla Wellsa jedynie narzędziem, aby zwrócić uwagę na ówczesne sobie problemy. Jest to gorzka refleksja nad kolonializmem Anglii, analiza lęków społeczeństwa i zachowań ludzi w obliczu tragedii - jedni ulegają panice, drudzy wykorzystują okazję do zarobku a mało kto przejmuje się losem drugiego człowieka...

To co mnie jako naukowca ogromnie urzeka w książce Wellsa jest niewątpliwie nowoczesna technologia Marsjan. Czytając o snopie gorąca nie sposób nie skojarzyć go z dzisiejszym laserem, choć ten współczesny nie jest on tak groźny, jak broń opisana w książce. Natomiast jeśli chodzi o czarny dym, to tutaj również nasuwa się bardzo szybko skojarzenie z trującymi gazami bojowymi. Zaistniały one na szeroką skalę zdecydowanie szybciej niż laser, bo już na polach I Wojny Światowej... Wells z pewnością wyprzedził swoje czasy i opisał wynalazki, na które jednak wcale tak długo nie trzeba było czekać. Co ciekawe nie różnią się one wcale tak bardzo od swoich pierwowzorów książkowych.

Źródło
Czy zatem współcześnie lektura wizji ataku Marsjan ma szansę być ciekawa i interesująca? Przecież nie ma miesiąca, byśmy nie dowiedzieli się o kolejnym filmie z nieznaną cywilizacją w tle, bądź o kolejnych książkach opisujących kontakt ludzi z obcymi. Moim zdaniem tak, ponieważ u Wellsa groza jaką wzbudzają Marsjanie jest niesłychanie autentyczna i wcale nie dziwię się, że dobrze stworzone słuchowisko mogło wywołać prawdziwą panikę w USA. To również ciekawe spojrzenie na to, jak u zarania gatunku opisywano naukowe wynalazki i efekty ich użycia. Dla mnie jest to wspaniały klasyk, do którego będę na pewno wielokrotnie wracał.

Jak wspomniałem, Wojnę światów czytałem tym razem w oryginale i odnoszę wrażenie, że powoli przyzwyczajam się do czytania po angielsku, które staje się zdecydowanie łatwiejsze. Wciąż jednak w tekście było mnóstwo nieznanych mi słów, ale z pomocą przyszedł mi podręczny słownik na każdej stronie. Także i tym razem mam małe zastrzeżenie co do niego - szkoda, że nie zastosowano tylko jednego tłumaczenia, bądź dwóch do danego słowa o zbliżonym kontekście, zamiast kilku. W paru miejscach ponownie musiałem się nagłowić, które słowo będzie właściwsze. Książka pomimo swojej małej objętości została podzielona na dwie części, co mnie od zawsze irytuje, jeśli nie jest to podyktowane objętością tekstu i tym samym wygodą czytania. Wojna światów jest lekturą dość krótką, więc taki podział jest dla mnie nie zrozumiały. Oczywiście ktoś się może ze mną nie zgodzić, ale jest to moja osobista preferencja.

Wojna światów to świetny klasyk literatury science-fiction, który z pewnością zachwyci wiele osób. To nie tylko opis najazdu Marsjan na Ziemię, czy opis ich śmiercionośnych broni, lecz również refleksja nad ludzkimi zachowaniami w obliczu niewyobrażalnej grozy i zagrożenia. W oryginale książka ta robi jeszcze większe wrażenie. Polecam!

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu [ze słownikiem]!
Tytuł: The war of the worlds
Autor: H. G. Wells
Wydawnictwo: [ze słownikiem]
Data wydania: 09.11.2016
Liczba stron: tom 1 (270), tom 2 (188)
ISBN: tom 1 (9788365646170), tom 2(9788365646187)

5 komentarzy:

  1. Tak jak kiedyś pisałam, Wojna światów czeka na mnie grzecznie na półce, ale w wersji polskiej i to takiej starej, wygrzebanej kiedyś na jakimś kiermaszu za bodajże złotówkę. Ale już się cieszę na lekturę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam :) Czekam zatem na recenzję! Sam mam w domu jakieś starsze wydanie Wojny światów :)

      Usuń
    2. Tylko obawiam się, że szybko po nie nie sięgnę, mimo szczerych chęci :)

      Usuń
  2. Czytałem lata temu po Polsku, ale fajny pomysł to wydanie ze słownikiem. Pewnie sięgnę po jakiś tytuł z tej serii zwłaszcza, że trochę pasuje mi podszkolić angielski :P.

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką Prywatności bloga.